28 lut 2016

Mniej znaczy więcej. Slow fashion i inne cuda.

"Jesteśmy biedną rodziną, musimy oszczędzać" rzekł prześmiewczo rodzic mój wybierając super-wypasioną nawigację potrzebną mu w pracy. Nawigacja jak każda inna - gra i piszczy, brzęczy i buczy... tylko firma z tradycją i przedłużoną gwarancją.
A ja patrząc na niego z politowaniem, nie miałam pojęcia że jakiś czas później sama stanę się wyznawczynią rodzicowej ideologii.

Aleosoochoozi?
Ano o to, że zaczęłam czuć się przytłoczona przez ilość rzeczy, jaką posiadam. Powiem nawet więcej: posiadam i co gorsze - nie używam! Zastanawiało mnie, czemu mój osobisty pan Mąż mieści się na 2 (słownie: dwóch) półkach w szafie z ubraniami (w przypływie litości, udostępniłam mu też kilka wieszaków), a ja nie dość, że upycham ciuchy nogą, to jeszcze nie mam się w co ubrać.
A gdy do tego (tej góry nieużywanych rzeczy) dorzucę jeszcze wszystkie rachunki i paragony, to... chce mi się płakać.



Naprawdę, ilość rzeczy może przytłaczać! Dlatego postanowiłam opanować swój zakupoholizm, zreorganizować schemat wyboru produktów.. i przede wszystkim zmienić tok myślenia.

Ubrania

1. W pierwszym kroku wywaliłam 3/4 szafy. I wcale nie przesadzam. Jeśli myślisz, podobnie jak ja, że w ciuchu, który przez co najmniej rok przeleżał na dnie szafy zaczniesz znowu chodzisz - jesteś w błędzie. Ubrania są po to, aby w nich chodzić. Skoro podświadomie ich nie zakładasz, pomimo tego, że codziennie "nie masz się w co ubrać", to i tak ich nie założysz.
Bez żalu wyrzuć wszystkie stare czy zniszczone. Zostaw te, które zakładasz często i z przyjemnością. I nie podążaj za modą. Modnej spódnicy też nie założysz, jeśli będziesz się w niej czuć nieswojo.

2. Sprawdzaj metki i nie kupuj impulsywnie! Jeśli już coś wpadnie Ci w oko zastanów się, czy sweter, podobny do tych trzech, które zostały wyrzucone jest tak niezbędny. Jeśli przejdzie wstępną akceptację, sprawdź jego wykonanie - nie bierz go, jeśli szwy zostały zszyte jedynie overlockiem, a nitki przy guzikach wychodzą. W ostatnim kroku sprawdź skład materiału - akrylowy sweter, może będzie ciepły, ale szybko się zniszczy i nigdy nie będzie tak wygodny jak z włókna naturalnego (nawet tego, z niewielką domieszką syntetyku). Nawet jeśli jest wart 30% swojej ceny.
W efekcie albo nie będziesz w nim chodzić, albo szybko się zniszczy. I też nie będziesz w nim chodzić. I nie kupuj tylko dlatego, że jest w promocji.

Dodatki i buty

Swego czasu mogłam u siebie naliczyć 12 torebek. Z czego tak naprawdę może 2 nadawały się do chodzenia.
Nie oszczędzaj na torebkach. Jeśli ideologia, którą się kierujesz nie stoi w sprzeczności - zainwestuj w skórzaną. Klasyczny model posłuży długo, szybko się nie znudzi, i będzie pasować do większości ubrań w Twojej szafie.
Ceny nędznych torebek zrobionych z eko-skóry (która wcale nie jest eko, nie mam pojęcia kto wpadł na pomysł takiego nazewnictwa) są niewiele niższe od tych skórzanych. Tylko po kilku miesiącach wstyd wyjść z nimi na ulicę, ponieważ tworzywo odchodzi od nich płatami. 
Paski - to samo. Kilkanaście sztuk i WSZYSTKIE popękane na zgięciu.
Podobnie jest z butami. W skórzanych jestem przejść kilka sezonów.
Moim ulubionym przykładem jest ten, w którym podaję dlaczego nie jest mi szkoda wydać 200zł na trampki ;). Ponieważ są tańsze w późniejszym rozrachunku. Zwykłe, szmaciane trampki "od chińczyka", kosztują od 40zł. Są niewygodne, szybko się zniekształcają, są zrobione z innej (gorszej?) gumy, która powoduje że noga się poci i śmierdzi, a materiał przeciera się po kilku dniach chodzenia. W "drogich" trampkach przechodzę znaczną część roku (od wiosny, zdarza się, że do połowy października). I tak 3 lata z rzędu. Przy użytkowaniu tanich, częstotliwość z jaką musiałabym je wymieniać, coby jeszcze jakoś wyglądały na nodze, wyniosłaby około 2 par / rok. W prostym rozrachunku 200 do 240 plus wyprodukowana sterta śmieci. Które są drogie?

Odzież i sprzęt sportowy

Idąc w góry, a zdarza mi się to nawet kilka razy w roku, nie kupuję "tanich" butów trekkingowych, wyposażonych w niecertyfikowaną membranę. Buty często użytkuję i niszczę. Jeszcze nie tak dawno zdarzało się, że trekkingi kupowałam raz w roku. Dobre, ze skórzanymi wstawkami, porządną membraną i podeszwą z anti-shock'iem - przeżyły 5 lat przy zupełnym niedbaniu o nie. Dobiłam je w zeszłym roku na Orlej.
Taka zasada dotyczy się wszystkiego - ile razy kupujesz spodnie trekkingowe? Kup raz, a porządne. Szlak to nie wybieg. Przynajmniej nie zawsze.
Rower? Ten z supermarketu nie będzie miał nawet porządnych części na wymianę.

Książki

Nie myślałam, że nastanie czas kiedy zamienię papierową książkę na jej cyfrowy odpowiednik. Niestety ograniczona powierzchnia w moim niewielkim mieszkaniu i limitowana ilość półek zmusiła mnie do tego kroku, ale nie żałuję. Czytnik e-booków jest lekki, zajmuje niewiele miejsca, przechowuje książki, które w każdej chwili mogę mieć pod ręką. I mówię to ja - człowiek który wącha książki przed czytaniem.
przemyślane zakupy


Aspektów ekonomicznych i ekologicznych w zestawieniu nie wymieniam, ponieważ jest to temat na zupełnie oddzielny post.
A Wy macie jakieś swoje sposoby na "slow" zakupy?

Ruda Wredna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

staty