31 paź 2014

Jestem 50% aparatką

Zebrałam do kupy, to co ze mnie zostało, i zaniosłam w ostatnią środę swoje zwłoki do pani ortodontki coby w końcu przywdziać moje piękne acz krzywe zęby w drut.
Wybór pani ortodontki - bo ja nic jako tako do gadania nie miałam, a nawet gdybym miała, to pewnie i tak zdałabym się na lekarkę - padł na zwykłego druciaka.
A piszę to - dla potomności, może ktoś, kto się jeszcze waha przed założeniem stałego aparatu ortodontycznego wahać się nie będzie - i ucieknie ;)
A ten, któremu Bozia dała proste zęby - może zobaczy jakim szczęśliwym człowiekiem się urodził ;)

na końcu wpisu drastyczne zdjęcie moich krzywulców - odważyłam się.


15 paź 2014

Wyhoduj sobie kiełki

I nie o zębach mówię :)

Póki jest pełnia jesieni i możemy korzystać z różnorodności owoców i warzyw, w zasadzie nie musimy martwić o się o wszelkiego rodzaju niedobry: witamin oraz mikro i makroelementów.
Sytuacja zmienia się "nieco" późną jesienią czy wczesną zimą, gdy nasz organizm po długiej przerwie domaga się witamin... i słońca.

Pod wpływem chwili, czy też może gotówki, od dłuższego czasu jestem szczęśliwą posiadaczką urządzenia do wysadzania kiełków, potocznie zwanym: kiełkownicą.
Dlaczego kiełków?
Nasiona zielonej soczewicy


9 paź 2014

Pokrętną drogą na Kościelec

Dzisiejszy wpis sponsoruje cyfra "3"

Po raz trzeci zabieram się do napisania tego posta.
Na Kościelcu byłam trzy razy.
W dwóch przypadkach na trzy, Kościelec uraczył mnie widokiem na chmurę (pomimo, że po drodze pogoda była cycuś glancuś)
W jednym przypadku (tym pierwszym) - jako że był to mój pierwszy "trudniejszy" szlak, zmęczona byłam tak bardzo, że zdjęcia zrobiłam jakie zrobiłam.

2 paź 2014

Dlaczego Kinder Mleczna Kanapka nie jest kanpką

Siedziałam właśnie nad stworzeniem posta z propozycją wycieczki wysokogórskiej, jednakże mój górowstręt skutecznie uniemożliwił mi spłodzenie czegokolwiek sensownego.

Natomiast z racji wykonywanego zawodu, może tematyki kilku ostatnich tygodni oraz specyfiki bloga, w którym chciałabym przepleść elementy lifestyle (bo jak mówiłam, że za cienka w uszach i za daleko mam do gór, aby zachować typowo górski charakter bloga) oraz zdrowego stylu życia (przecież to taaaaakie moooodne, a o modzie mam podobne pojęcie jak o balecie), wpadłam na pomysł (aby przy okazji nabrać regularności w prowadzeniu bloga) stworzenia (wykreowania) (dzisiaj będzie dużo nawiasów) cyklu, w którym chciałabym popastwić się nad reklamami, którymi karmi nas telewizor. Cotygodniowego cyklu, o ile producenci reklam mnie nie zawiodą i wrzucą w eter coś, co wyda mi się godne popastwienia.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

staty