27 lis 2012

Ka eM idzie na Rysy

Dawno nie było nic o górach, oj dawno... Tym bardziej, że miały być one motywem przewodnim... a wyszło jak zwykle.
Mea culpa, ale do rzeczy.

Tak, wpadłam jakiś (dłuższy) czas temu na genialny pomysł, coby najwyższy szczyt w Tatrach po naszej stronie granicy zdobyć. Co gorsza, ów pomysł poparty przez pana już-za-długo-ze-sobą-chodzimy, a jeszcze-nie-półmęża. Nie dodałam, choć powinnam - głupi pomysł, bo kto o zdrowych zmysłach zwala się z wyra o godzinie 4 nad ranem w połowie urlopu? No dobra, na pewno nie ja, bo pomimo ogromnej walki... przegranej walki z budzikiem, wstałam przed 5. Późno jak na potrzebne warunki. Ale pojechaliśmy.

Podejrzewam, że wpis będzie równie długi, jak ta wycieczka.

Na co warto zwrócić uwagę, to to, że Palenica nigdy nie śpi. Pan na parkingu też nie, a biletownia zbiera kasę od przed 6.

Etap I
Jak Babcię kocham, gdyby puścili meleksy na trasie Palenica-MOko, byłabym ich najwierniejszą klientką, bo mało co z samego rańca, w środku samiuśkich Tater, działa mi na nerwy bardziej, niż miliony kilometrów asfaltu, gdzie schronisko jest już za następnym zakrętem. A następnych zakrętów jest co najmniej siedem.
Pomimo wszelakich niesprzyjających znaków na niebie i ziemi, jako typowe mieszczuchy, równy asfalt przybieżeliśmy w równie równą godzinę i mniej równych 27 minut,  co uważam za swoisty sukces, gdyż ponieważ według plakietek powinniśmy iść 2'20''. Pod górę było już tylko gorzej.
Warto pojawić się w MOku przed ósmą chociażby dla takich widoków i braku stonki.


Etap II
Licząc na herbatę (której nie było, bo wszyscy spali) i coś dobrego, czego również nie było z powodu jak wyżej, postanowiliśmy iść dalej. Najpierw stojąc u dołu szlaku/schodów prowadzących do Czarnego Stawu pod Rysami, a potem gdzieś w połowie, i trzy razy pod koniec, przypomniałam sobie, dlaczego wolę Zachodnie. O ja głupia, mogłam się zawrócić i pójść se na Szpiglas.
czarny staw pod Rysami, rysy, droga na rysy
Droga na Rysy - Czarny Staw pod Rysami
Etap III
Jeszcze nie wiedząc, co mnie czeka, bo droga wydawała się naprawdę przyjemna, brnęłam jak ten osiołek za Lubym, który z powodu bliskości Rysów napalił się na nie jak szczerbaty na suchary, i zastanawiałam się, kiedy stanie się TO. Bo TO zawsze się staje jak jest za dobrze. W tym dumaniu dotarliśmy pod Bulę pod Rysami coby sobie odpocząć, zjeść co nieco, pofocić i zająć się innymi pierdołami godnymi prawdziwych turystuff.
morskie oko i czarny staw pod rysami, morskie oko, czarny staw, widok na morskie oko, droga na rysy
Morskie Oko i Czarny Staw pod Rysami
Widoczek z drogi na Rysy
Etap IV - schody.
A raczej łańcuchy.
Wiedziałam!
Sielanka nie trwała zbyt długo, ponieważ już kawałek dalej, znajdowały się one - ok. 360 metrów żywego, zimnego łańcucha. Już przy pierwszym wtedy-jeszcze-nie-półmąż, musiał podsadzić mnie za 4 litery, cobym mogła odbić się od ziemi, i zawisnąć radośnie na metalu przez najbliższe 3 godziny.
Potem było już tylko gorzej.
Dla średnio sprawnej małpy bujającej się na linach - trudności niewielkie, upierdliwość - mega.
Ja, zatwardziała góromaniaczka, miałam ochotę zawrócić. Trzy razy. I te tłumy ciągnące i ciągnione na szczyt.
Niestety nie mam zdjęć łańcuchów, a przynajmniej takich, którymi mogłam się pochwalić, ale uwierzcie mi na słowo, że w tamtym momencie, robienie zdjęć czemuś, co ma w sobie więcej niż 0,5% żelaza i jest ciężkie, zardzewiałe miejscami i lodowate, było ostatnią rzeczą na świecie, jaką pragnęłam.


Tabliczka pod szczytem
rysy szczyt, rysy krzyż
Samowolka budowlana na Rysach
 Etap V - szczyt
Szczyt wszystkiego - na górze tłumy ludzi, samowolka budowlana w postaci postawionego nielegalnie krzyża (co śmieszne, który został zdjęty niecały rok później... a może i w tym samym roku).
Na szczycie szczytów - rodzinka w składzie 2+około dziesięcioletnie 1 (jak ono tam wlazło - nie mam pojęcia, prawdopodobnie od strony Słowackiej). Do pełni sielankowego obrazu brakuje tylko psa.
Ale zanim osiągnie się szczyt szczytów, trzeba pokonać przepaścisty zakręt, który wydawał się nie do pokonania pod wpływem napierającej na nas piętnastoosobowej grupy wysportowanych piętnastolatków, którzy właśnie zaczęli opuszczać szczyt szczytów. Oooo, taki:
pod szczytem rysów, rysy
Przepaścisty zakręt
Przepaścisty, ponieważ trzeba wykręcić się nad stromą skalną półką, dać krok nad wąską skałą (dokładnie w miejscu gdzie kończy się rysa na Rysach) i wspiąć się ponownie po... ależ oczywiście - łańcuchach!
Ale kiedy człowiek wgramoli się na górę, i przestanie narzekać - na tłumy, na upał, na łańcuchy, i w ogóle na to że wstał tak wcześnie rano, widzi to co widzi: kwintesencję tego, po co przyjeżdża w to miejsce, po co zrywa się z samego rana i wraca obolały wieczorem.

rysy, panorama rysy, panorama z rysów, tatry rysy
Panorama z Rysów



Epilog:
Luby zapytany, czy w przyszłym roku wybierzemy się na Rysy odpowiedział: "Chyba żartujesz". Pójdziemy :)
rysy, niżne rysy, tatry
na pierwszym planie Niżne Rysy, w tle - Rysy

21 lis 2012

Koniec świata 2012 - boisz się?

Ka-Boom!
Nie będzie postu przepełnionego apokaliptyczną wizją końca świata.
Post będzie przepełniony pogardą teorii, jakoby 21.12.12 miało odbyć się wielkie Bum. Chociaż też nie wiem czy na pewno.

Oczywiście śmiało mogę powiedzieć, że koniec z całą pewnością nastąpi 21.12. A dlaczegóż to? Bo m.in. moja klasa, pod m.in. moim nadzorem wystawia Jasełka w szkole. Świat się kończy. Bo po Jasełkach mamy wigilię klasową. Bo mam 30 dni, aby ogarnąć ten bajzel, a mam zrobione wielkie nic.
Bo mamy kiermasz świąteczny w szkole i z racji mich mniejszych lub większych... mniejszych zdolności mam-coś-tam-przygotować.

Osobiście końców świata przeżyłam kilka. Bez schronów i zapasów jedzenia. Nawet ten głośny z 1999 r.,  przepowiedziany przez samego mistrza Nostradamusa. Ha!
Potem pamiętam, że miał być w roku 2000 r., jakiś w 2006 r.. Przecież jesteśmy po końcu świata który wybuchłbył w maju. Tylko jakoś tak mało efektownie i prawie niezauważalnie.
No i oczywiście jesteśmy przed budzącą ogólny postrach datą 21.12.12. Toż to już za miesiąc!
Jak przewidzieli Majowie - naprawdę nieźle rozwinięta cywilizacja, która zamieszkała obszary niegdysiejszej Mezoameryki o niesprzyjających warunkach terenowo-klimatyczne, która matematykę i architekturę miała w jednym palcu, która ogarnęła kalendarz z zadziwiającą dokładnością, i której to kalendarz kończy się właśnie za miesiąc z notatką o końcu ery, i cywilizacja, która jednocześnie nie dała rady - czy za pomocą siły argumentu czy innej - być może o większej sile rażenia - hiszpańskim najeźdźcom, ewentualnie wytłukła się nawzajem z powodu walk o władzę lub też wróciła do swoich ojców gdzieś w odległej galaktyce. (jestem miszczem w układaniu długich zdań :D )
Tym bardziej Majowie będący obserwatorami nieba, którzy nawet w ułamku procenta prawdopodobieństwa (tak to chyba leciało w szkole) nie przewidziała ewentualnych zmian klimatu, które również mogły przyczynić się do zagłady cywilizacji tracą swoją wiarygodność. Dla mnie of korz.
Dlatego nie wpadam w panikę, nie działają na mnie reklamy odnoszące się do apokalipsy, a mój kalendarz w Windowsie kończy się już 31.12 2099 r. i jemu chyba bardziej wierzę.

A jeśli rzeczywiście już w grudniu ma nastąpić Wielkie Bum, to niech spręża się, żebym nie musiała wystawiać się na widok całej szkoły - dlatego też mam pytanie - Koniec Świata 21.12.12 czasu jakiego?

Tymczasem idę załatwić sobie jakiś większy kredyt, który z przyjemnością przeznaczę na przyjemności i biada, jeśli okaże się, że z końca świata nici. ;)
Tymczasem tutaj znajduje się spis końców świata (w j.angielskim), więc jeśli nie tym, to następnym razem.

Ave ja
koniec świata 2012, koniec świata miejscowość

13 lis 2012

Ta, albo ślubu nie będzie

Ha!
Odbiegając od tematów górskich, kocich i przemyśleniowych, muszę się pochwalić, że poczyniłam dzisiaj pierwsze kroki w stronę ołtarza.
i nie, nie zapisaliśmy się jeszcze na nauki przedmałżeńskie...
Jak co wtorek, wychodząc z pracy w porze, o której normalni ludzie dopiero co zaczynają dzień w swoich fabrykach, z kumpelą pojechałyśmy pozałatwiać (to znaczy ona załatwiała, ja pilnowałam bobo coby nie uciekło nam z samochodu) poza miasto.
I wówczas Gie wzięła mnie z zaskoczenia, i wywiozła 5 kilometrów dalej w stronę bliżej mi nieokreśloną - do przybytku, w którym parę lat wcześniej przyodziała się w białe tiule, satyny i inne materiały, których nazw nie jestem w stanie... i nie chcę zapamiętać.
Tak, wylądowałyśmy w salonie sukien ślubnych.
Do pomysłu podeszłam sceptycznie. Bardzo sceptycznie, wręcz na zasadzie: "Wejdźmy, wyjdźmy i jedźmy do domu, bom głodna i chce mi się siku."
Ale im głębiej w las, tym więcej drzew i sukienek.
I kurde, była!
Była taka, którą - gdyby nie ilość złotówek - mogłabym od razu zdjąć z manekina, włożyć i pojechać w niej do domu.

suknia ślubna, suknia ślubna koronka, koronkowa suknia ślubna suknia, koronka, koronki,
źródło: suknie-adria.waw.pl
suknia ślubna, suknia ślubna koronka, koronkowa suknia ślubna suknia, koronka, koronki,
źródło: suknie-adria.waw.pl
koronka, koronka ślubna, koronka suknia ślubna
koronka

suknia ślubna, suknia ślubna koronka, koronkowa suknia ślubna suknia, koronka, koronki,
źródło: suknie-adria.waw.pl


 Jak widać, uparłam się na koronki. I chcę mieć koronki. I będę miała koronki! Nie wiem jak, ale będę!
Te ze zdjęcia, to nie są te konkretne, użyte w sukni, ale oddają jej "zasadę wyglądania" - siateczka, koronka i grubsza nić na wzorze.
Do lipca będę jeść żwir, ale innej nie chcę!!.

1 lis 2012

Zasłużeni z Pęksowego Brzyzka

 Korzystając z tego, że pogoda jest jak idź stąd i nie wracaj, a być może szczególnie podpinając się pod specyfikę dzisiejszego dnia, chciałabym poruszyć temat grobów. Tak...
Z grobami mam wiele wspólnego, chociażby z powodu tego, iż codziennie w drodze do/z pracy, skracam sobie drogę przez miejsce szczególnego ich zagęszczenia. Nawet wcześnie rano i późno wieczorem  A co! Taka odważna jestem!
Będzie długo. (i dużo zdjęć ;) )

Ale skupiając się na temacie...
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzysko, Pęksowe Brzyzko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku
Miejscem szczególnym dla mnie przy okazji pobytu w Zakopanem, omijając (tfu!) Krupówki szerokim łukiem, jest miejsce zwane Pęksowym Brzyzkiem. Tak, chodzi o cmentarz. O ile sama, przynajmniej na razie, nie wybieram się tam jeszcze w dosłownym tego słowa znaczeniu, to lubię odwiedzić (nawiedzić?) tych, którym przyszło tam spocząć na wieki wieków.
A jest co cmentarz niezwykły, ponieważ skupia osobistości, które przyczyniły się do rozwoju Tatr, TOPR, Zakopanego i ogólnie całej góralszczyzny, którą ubóstwiam (może z wyjątkiem muzyki ;) ).
Po prostu best of the best of the best.

A dodając jeszcze klimat tamtego miejsca i świadomość, że jest się tak blisko tych, którzy w znaczący sposób tworzyli historię powoduje ciary na plecach.
Niestety nierzadko klimat Pęksowego Brzyzka zostaje przekrzyczany przez grupy zwiedzających - o zgrozo - w różnym wieku.
Według mądrej cioci Wikipedii, na Pęksowym Brzyzku spoczywa 250 "zasłużonych".

Jednym z nich z całą pewnością jest/był x. Józef Stolarczyk - nie tylko pierwszy proboszcz Zakopca, budowniczy kościoła, ale także wybitny taternik.
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzysko, Pęksowe Brzyzko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
grób księdza Józefa Stolarczyka
Nagrobki Chałubińskiego i Sabały (aka Jana Krzeptowskiego). Obaj razem przecierali szlaki, pomnik ich obu stoi u zbiegu ulic Chałubińskiego (ja bym popadła w samozachwyt) i Zamoyskiego w Zakopanem, i obaj spoczywają obok siebie na Pęksowym Brzyzku.
(że też panowie nie mają dosyć siebie nawzajem)
Pęksowe Brzysko, Pęksowe Brzysko, cmetnarz na pęksowym brzyzku, Tytus Chałubiński, stary cmentarz zakopane, cmentarz zakopane
Nagrobek Tytusa Chałubińskiego i jego syna Ludwika
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzysko, Pęksowe Brzyzko, Sabała, Jan Krzeptowski, Pęksowe Brzysko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
Nagrobek Sabały
W tym miejscu pominę historię (ciekawą) pana Sabały, skupię się na ciut innym, mniej ciekawym wątku. Mianowicie, pan Krzeptowski lubił chodzić po górach. Zabierał tam Chałubińskiego i Stanisława Witkiewicza - tak, tego Witkiewicza (malarza), ojca tego Stanisława Ignacego vel Witkacego (malarz-pisarz).
Właśnie w tym miejscu, doznałam olśnienia, że synek, aby odróżnić się od ojczulka, walnął sobie pseudonim łącząc drugie imię z nazwiskiem - Witkiewicz+Ignacy=Witkacy. how clever. Może moja polonistka o tym mówiła, choć widocznie spałam na tych lekcjach.
Sabale przypadło zaszczytne miano ojca chrzestnego Witkacego. Mówiłam, elita?
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzyzko, Pęksowe Brzysko, Witkacy, Stanisław Ignacy Witkiewicz, Pęksowe Brzysko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
Nagrobek Witkacego
Witkiewicz również spoczywa niedaleko swoich kumpli - ten drewniany krzyż w tle to Sabała, kawalątek przed nim - Chałubiński:
I kolejny wielki człowiek na pierwszym planie Kazimierz Przerwa-Tetmajer.
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzyzko, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Pęksowe Brzysko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Jeszcze powracając na chwilę do Witkacego, natknęłam się na ciekawy artykuł przedstawiający fragment (ciekawy, a jakże) jego kolorowego życia. W to wszystko zamieszany był jeszcze Szymanowski (kompozytor), niepochowany na Pęksowym Brzyzku, ale znajduje się tam pamiątkowa tabliczka z jego imieniem.
Artykuł - nie wiem na ile poparty faktami, ale dość intrygujący powiedziałabym... 

Pisarze - Kornel Makuszyński i Ferdynand Goetel.
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzyzko, Kornel Makuszyński, Pęksowe Brzysko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
Pęksowe Brzyzko - Kornel Makuszyński

Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzyzko, Ferdynand Goetel, Pęksowe Brzysko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
Pęksowe Brzyzko - Ferdynand Goetel

Powracając w rejony zakopiańskie, na Starym Cmentarzu można znaleźć również grobowiec rodziny Chramców, gdzie pochowany jest m.in dr Andrzej Chramiec (znajomek Chałubińskiego) - działacz Podhala i pierwszy Góral, który nie bał się pójść na studia.
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzyzko, grób chramców, grobowiec, Pęksowe Brzysko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
Pęksowe Brzyzko - grób Chramców

Cofając się nieco w czasie (i przestrzeni) natknąć się można na Jędrzeja Walę (starszego) - kłusownika polującego na kozice i psistaki, który stał się przewodnikiem tatrzańskim, oprowadzającym po górach m.in Adama Asnyka, czy wspomnianego wyżej x. Stolarczyka. Biegał po górach z pochowanym niedaleko - Maciejem Sieczką - jednym z najsłynniejszych przewodników tatrzańskich w drugiej połowie XIXw., który tym razem z Sabałą polował na niedźwiedzie, a im obu, zanim został "Orłem Tatr" pomagał Klimek Bachleda.
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzyzko, jędrzej wala, Pęksowe Brzysko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
Pęksowe Brzyzko - Jędrzej Wala
Stanisław Gąsienica Byrcyn - człowiek, który z Mariuszem Zaruskim i Mieczysławem Karłowiczem współzałożyli TOPR. Wraz z Zaruskim odnalazł ciało Karłowicza, gdy ten zginął na zboczach Małego Kościelca. Człowiek, który według tego artykułu być może zmienił bieg historii, ratując życie Władimirowi Iljicz Uljanowi.

Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzyzko,stanisław gąsienica byrcyn, Pęksowe Brzysko, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
Pęksowe Brzyzko - Stanisłat Gąsienica Byrcyn

W miejscu, w którym znaleziono ciało Mieczysława Karłowicza (w dolinie Gąsienicowej, w drodze do Czarnego Stawu G., po lewej stronie) znajduje się pamiątkowy głaz, który mi samej udało się wypatrzeć dopiero za 3 czy 4 razem. Wstyd.
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Pęksowe Brzyzko, Sabała, Jan Krzeptowski, Mieczysłwa Karłowicz, cmentarz zakopane, Stary cmentarz, stary cmentarz zakopane
kamień Mieczysława Karłowicza

No elita.

wypadek pod szpiglasową przełęczą, pęksowe brzyzko, stary cmentarz, stary cmentarz zakopane, stary cmentarz na pęksowym brzyzku w zakopanem, Markek Łabunowicz, Bartek Olszański
Pęksowe Brzyzko - grób Marka Łabunowicza i Bartka Olszańskiego
Oprócz historii Zakopanego, szczególne miejsce należy się również współczesnym ratownikom. Ogromne wrażenie wywarła na mnie mogiła  Marka Łabunowicza i Bartka Olszańskiego - ratowników, którzy zginęli podczas akcji ratunkowej pod Szpiglasową Przełęczą.

a teraz, żeby nie było tak smutno, sprzedam suchara od mojego brata, uwaga:
gdzie jest najwięcej żył?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
na cmentarzu.

DOBRANOC.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

staty