9 paź 2012

Wyprawa na Ornak (z kunomisiem* i trumną)

Tak, oto przed Państwem pierwszy oficjalny opis szlaku. Będzie długo ale kolorowo.

Jak już się chwaliłam, ostatni łikend spędziliśmy w górach (jupi!). Plany mieliśmy super ambitne, a wyszło jak zwykle i stanęło na Siwej Przełęczy (2'30h) z Ornakiem.
tatry, tatry zachodnie, dolina starorobociańska
Wyręb drzew
w Dolinie Starorobociańskiej
Pomijając fakt, że od samego rana wiatr duł, że mało łba mi nie urwał (a łeb mam nie od parady :D przynajmniej tak mi mówią niektórzy), to nie po to tłukłam się pekasem przez pół Polski, targowałam się (z marnym skutkiem) z pazernym góralem o podwózkę, coby zaraz na Krupówkach skończyć.
I tak o 6 z minutami stanęłam u wrót Doliny Chochołowskiej, bo IMHO stamtąd najłatwiej zaatakować Siwą. I Ornak.
tatry, tatry zachodnie, dolina starorobociańska
Błocko
w Dolinie Starorobociańskiej
To straszne gdy ciuchcia nie jeździ i... i kurde mam problem, bo nie mam pojęcia ile to będzie w kilometrach, ale czasowo to wyjdzie jakieś 2h15 (1,5h biegiem) - więc pewnie dużo - trzeba przejść asfaltem w jakże nudnych okolicznościach przyrody. (A przynajmniej te okoliczności są nudne, gdy jest się tam setny raz, a pamiętam jak sama nienawistnym wzrokiem odprowadzałam "kozaków" korzystających z dobrodziejstw kolejki "Rakoń")
Za to ludzi - brak.
I tak kawałek za Polną Huciską zrobiliśmy sruuuu na prawo lewo.

Co mnie zaskoczyło na doskonale znanym szlaku, to mnogość błota w Dolinie Starorobociańskiej. Błoto było wszędzie. A także w moich butach, bo dosłownie wlewało się górą. A dlaczego zaskoczyło? Bo ostatnio tego błota było mniej. Trochę, ale jednak.
Kiedy tylko udało nam się z niego wygrzebać, doczołgaliśmy się na odpoczynek przy źródełku, gdzie mieliśmy (cały czas w tych okolicznościach przyrody) zjeść śniadanie.
No i nie zjedliśmy, bo w krzaczorach pojawił się ON. Kunomiś. To znaczy nie wiem czy się pojawił, bo go nie widziałam, ale z odległości nie większej niż 20 metrów - więc dość wyraźnie, słyszałam jego sapanie, tupnie i wycie (a K. potwierdził tylko, ze na słuch mi jeszcze nie padło). A że to październik i czas rykowisk, postanowiłam dać jeleniowi spokój i poszliśmy sobie dalej. Choć nie powiem, czułam coś na kształt pewnego dyskomfortu (nie związanego z reklamą jogurtu na kupę)
panorama, Starorobociańska Dolina, Tatry Zachodnie, Tatry, widok
Starorobociańska Dolina - czerwiec
Ze 40 minut wyżej spotkaliśmy pierwsze spocone twarze (matko, to o której oni musieli wyjść z domu, samobójcy) i tak od słowa do słowa powiedziałam, że uciekamy przed kunomisiem jeleniem w potrzebie ciupciania. Na co jeden z panów uświadomił mię w te słowa:
pan - Pani, myśmy tamtędy szli, to niedźwiedź był.
ja - jeleń
pan - niedźwiedź
ja - jeleń!!!
i w tym momencie nie obyło się bez demonstracji z pana strony
pan - Pani, jeleń robi tak, a niedźwiedź - tak
Nie skomentuję tego.

I tak z radością w sercu, że nieświadoma spotkania przeżyłam niedźwiedzia, dotarliśmy na Siwą Przełącz.
siwa przełęcz, siwa przełęcz panorama, siwa prełęcz widok, tatry panorama, tatry zachodnie, widok, , tatry, panorama, widok
Panorama z Siwej/na Siwą Przełęcz
kamienista, bystra, błyszcz, siwa przełęcz, panorama, widok, tatry panorama, widok, tatry zachodnie, tatry
Panorama z Siwej Przełęczy na wschód
W tym miejscu pogoda niestety zweryfikowała nasze plany, gdyż jak wspomniałam wiatr był z deka za silny, i zamiast iść dalej na Bystrą przez Siwy Zwornik (20' z Siwej Przełęczy), skręciliśmy na Ornak.
Szlak wiedzie przyjemną ścieżką (drogą?), totalnie bez żadnych upierdliwości. Grzbiet Ornaku ma dwa główne wzniesienia: Zadni Ornak (z Siwymi Skałami) i Ornak właściwy ;)
ornak, ornak widok, ornak panorama, tatry, siwe skały, panorama, tatry zachodnie
Ornak z Siwymi Skałami

widok, ornak, widok ornak, widok na ornak, tatry, tatry panorama, tatry zachodnie, starorobociański wierch, bystra, błyszcz, kamienista
Panorama na Ornak
ornak widok, widok z ornaku, tatry, tatry panorama, tatry zachodnie,
Widok na zachód

ornak, panorama, widok, tatry, tatry panorama, tatry zachodnie, wołowiec, rakoń, łopata
Zbliżenie widoku na zachód
 Dalej obyło się już bez rewelacji - z Ornaku pomaszerowaliśmy - już bez towarzystwa kunomisiów, za to z wiatrem we włosach i pieśnią na ustach - na Iwanicką Przełęcz (1'30h), a stamtąd w linii prostej do schronu w celu skonsumowania najpyszniejszej pod słońcem (sorry Mamuś) szarlotki. Ale o tym kiedy indziej ;)



Aaa... i należy się wyjaśnienie o co kaman z tą trumną...
to jest trumna dla tych co polegli...



....oczekując na pociąg TLK.


O przepraszam, to tylko ławeczka w poczekalni na stacji PKP Zakopane, ale PKP daje nam jedno do zrozumienia ;)







*Może wyjaśnię co to jest kunomiś.
Kunomiś to takie górskie zwierzę (bliżej nieokreślone - może być kuną. Albo misiem. Albo yeti. Albo krzyżówką tego wszystkiego). Najczęściej pojawia się w nocy i przebiega pod nogami uciekając przed światłem czołówek. Ewentualnie czai się na boguduchawinną kaem w krzaczorach. Też w nocy.

1 komentarz:

  1. Ale że kaem sprytne dziewczę i po krzaczorach się nie szlaja, to i kunomisie, tudzież inne stwory jej nie straszne ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

staty