13 paź 2012

Belfrem być

albo nie być. Oto jest pytanie. W moim przypadku okazało się, że jednak "być", pomimo tego, że przez 4,5 roku studiów, zastanawiałam się, co ja do cholery robię na kierunku pedagogicznym, w momencie gdy nie mam najmniejszego zamiaru óczyć kwiat młodzieży polskiej czy inną nadzieję na 'lepsze jutro'.
Co więcej, moje praktyki wyglądały (o ile one w ogóle wyglądały, bo migałam się od nich jak mogłam) tak, że ze szkoły (to znaczy z tych praktyk) wychodziłam ze łzami w oczach, gdy tylko trafiłam na przerwę i tłum rozwrzeszczanej dziatwy wylatującej jak stado szarańczy z sal lekcyjnych, w międzyczasie rzucającej w siebie czym popadnie, lejącej się pięściami i przelatującej nad/pod/pomiędzy nogami, gnającej gdzieś przed siebie i przenikającej ściany. Dosłownie.
A to dlatego, że nie dostałam się - jeszcze kilka lat temu - na jeden z najbardziej obleganych kierunków, niosący ze sobą widmo ciekawej, dobrze płatnej pracy, widmo braku zatrudnienia. Z perspektywy czasu jestem tego pewna, choć kto uważa, że o pracę w szkole łatwo i praca jest pewna (łatwa i przyjemna też) nie ma nikłego, bladego, zielonego i jakiegokolwiek innego koloru, jaki może mieć pojęcie.
A jak trafiłam na pedagogikę? Przypadkiem.
Pitu pitu, nie będę rozpisywać się na temat profitów jakie niesie ze sobą praca w szkole. Nie będę też pisać jak mi jest tam źle i ciężko. Praca jak każda inna - z przywilejami i obowiązkami, zakazami, nakazami i innym 'ami'.
Jedno co mogę powiedzieć - i to zrobię, to to, że absolutnie w tej pracy nudzić się nie można. A już rozrywkę w czystej postaci dostarcza mi sprawdzanie niektórych kartkówek ;)
(broń borze [świerkowy] nie mam na celu nabijać się z nikogo)


Tak więc przed państwem: Humor z zeszytów:
humor, zeszyt, kartkówka, humor z zeszytów, technika
Humor z zeszytów

humor, zeszyt, kartkówka, humor z zeszytów, technika
Humor z zeszytów

humor, zeszyt, kartkówka, humor z zeszytów, technika
Humor z zeszytów

humor, zeszyt, kartkówka, humor z zeszytów, technika
Humor z zeszytów

A tak mnie wzięło z powodu rozmyślań nad jutrzejszym dniem belfra (choć my 'świętowaliśmy' w piątek), tak więc oby mi się ;)

2 komentarze:

  1. No ale "płot" jaki jest namalowany, każdy widzi :D
    Miałam tę przyjemność pracy w gimnazjalnie rozwrzeszczanym przybytku nauczając barbarzyńskiego języka wroga (czyt. niemiecki). Mimo, że, tak jak piszesz, wspomniana młodzież zalegała korytarze, jak przysłowiowa szarańcza, to jednak moje nerwy osiągały apogeum, gdy jakiś rodzić miał chęć na rozmowę. Stwierdzam jednoznacznie, że miałam przyjemność wyłącznie z rodzicami, którzy mieli watę zamiast mózgu :/
    Jakby nie było, wszystkiego najlepszego z okazji nauczycielskiego święta! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he, dzięki ;)
      Ja na szczęście jako technik informatyk nie mam kolejek do siebie ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

staty