2 wrz 2012

O mnie

Na początku było słowo, tym bardziej jeśli to słowo pisane, pierwszy raz - podobno boli. Czy w sferze blogów? Nie mam zielonego pojęcia, to się pewnie okaże z czasem.

Ten blog będzie jak... jak bigos. Bigos na winie - co się nawinie, to nie omieszkam się tym podzielić.
Nie, nie jestem specjalistą w dziedzinie dietetyki.
Nie, nie uprawiam regularnie sportów. Może poza marudzeniem.
Nie, nie dbam o rzeźbę.
Nie, nie mam aż-tak-wielkiego-świra na punkcie modnego ostatnio fit i eko.
Nie, nie pozjadałam wszystkich rozumów, nawet jeśli czasami wydaje mi się być inaczej.
Rzadko czytam swoje wypociny przed opublikowaniem.
A jednak tu jestem.

W takim razie o czym będzie ten blog?

O wszystkim i o niczym.
A może tylko o niczym?
Na pewno będzie sporo trochę gór, tyci kota, krzta kultury, wymieszane z odrobiną zdrowotności.
A może umrze on śmiercią naturalną?
Dobra, trochę skłamałam. Początkowo założeniem bloga było opisywanie moich wypocin podczas górskich wędrówek. Ale brak funduszy, tudzież odległość od tych gór skutecznie mnie uniemożliwia mi regularne dokumentowanie moich poczynań, dlatego postanowiłam uzewnętrznić się nie tylko z chęcią, ale i dążeniem do lepszego, zdrowszego? trybu życia. Nie za wszelką cenę. Z przymrużeniem oka. Z umiarem. Nie do końca trzymając się wszelkich standardów, wykresów i tabel. Na przekór i grzesząc.
A to wszystko oparte na własnym doświadczeniu.

Z braku laku, czy też weny, a z całą pewnością na zdrowie będzie coś o kuchni, książkach, podróżowaniu... i inne puste formułki, które można znaleźć na innych blogach lifestyle'owych.
Więc w czym mój blog będzie inny od wszystkich jemu podobnych? Nie mam bladego pojęcia, JEŚLI będzie. I to jest właśnie fajne.

Biada tym, którzy trafią w te zakątki Internetu. Niech zostaną na dłużej.

Od razu uprzedzę:
Podobno mam poczucie humoru i cięty język.
Nie umiem lać wody.
(przynajmniej tak mi się wydaje)



Ruda na zdrowie

3 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

staty